Przygoda ze stawami
Bardzo lubię sytuacje i zdarzenia, które są z życia wzięte. Ta konkretnie ma swój początek w gabinecie stomatologicznym. Poszłam na wizytę i siedząc na fotelu przez kilka minut z rozwartą paszczą, dały o sobie znać moje bolące stawy skroniowo-żuchwowe. I jak uwielbiam wizyty u dentysty, tak tę wspominam dość boleśnie i nie mam tu na myśli borowania, to było bezbolesne. W tym konkretnym przypadku ucieszyłam się, że mój doktor jest bardzo sprytny i zwykle wizyty są szybkie, ku mojemu ubolewaniu, bo w gabinecie mogłabym mieszkać, uwielbiam ten zapach, wygląd, brzęk narzędzi. Ale siedzenie na fotelu z otwartą buzią było tego dnia bardzo bolesne, bardzo chciałam, żeby to już był koniec, żebym mogła już zamknąć buzię, a mój staw, żeby już był odciążony i odpoczął.
Doktorze, co Pan radzi na bolące stawy?
Mój obecny doktor rzucił hasło: na bolące stawy glukozamina. Oczywiście substancja była mi znana, ale kojarzyła mi się ze starszymi osobami i ich poważnymi schorzeniami reumatycznymi. Olśniło mnie i przypomniałam sobie, że trzeba to stosować długo. Wróciłam do domu rzuciłam się do internetu i myślę, pal licho, zamówię, skoro ma mi ulżyć. Ale sprawa się jakoś przeciągała, szukałam oczywiście czystego produktu, później zajęta swoimi sprawami, odłożyłam zamówienie na dalszy plan.
Przeziębienie jako początek leczenia bolących stawów
Stosuję profilaktycznie do dziś, ale w bardzo zmniejszonej dawce. Spokojnie mogę edytować informacje…od tamtej sytuacji minął ponad rok, epizod ze stawem skroniowo – żuchwowym minął, wraz z przeziębieniem. Zastosowane zioła przeciwzapalne doskonale sobie z tym poradziły, od tamtej pory nie odczuwam bólu ani żadnego dyskomfortu.